Przejdź do głównej zawartości

„Polska jest nadzwyczaj ważna”

Wraz z zakończeniem pod koniec roku kanclerstwa Angeli Merkel w Niemczech zajdą zmiany: co to oznacza dla ich sąsiadów?

Ulrich Krökel, 22.01.2021
Armin Laschet w 2019 r. w Auschwitz
Armin Laschet w 2019 r. w Auschwitz © dpa

Zainteresowanie i niepewność są w Polsce ogromne. Co się wydarzy na arenie politycznej w Niemczech w 2021 roku? Ważny kraj sąsiedni „zmieni się nie do poznania”, przewidywał na przykład dziennik „Rzeczpospolita” zaraz po przełomie roku. Wybory do Bundestagu we wrześniu, a także zapowiedziane zakończenie kanclerstwa Angeli Merkel po 16 latach nie oznaczają nic innego jak „narodziny nowej Republiki Federalnej”, analizował były korespondent w Niemczech Piotr Jendroszczyk. Jednak zaledwie dwa tygodnie później ten sam autor odwołał alarm: „Rewolucji nie będzie.”  

Jendroszczyk nawiązał do wyboru premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta na nowego przewodniczącego CDU. Kandydatura na kanclerza w CDU/CSU nie została jeszcze rozstrzygnięta, ponieważ Laschet nie stanie się automatycznie kandydatem na kanclerza, a tym samym, w przypadku sukcesu wyborczego, również kanclerzem. Jednak na chwilę obecną to Laschet „rozdaje karty w partii. To gwarantuje kurs środka, który Merkel przyjęła dwie dekady temu”. Z drugiej strony ekspert ds. Niemiec wskazał, że „walka o duszę obozu chrześcijańsko-konserwatywnego będzie kontynuowana”. To z kolei zabrzmiało wręcz jak niepokojąca niepewność co do przyszłości największego i najsilniejszego gospodarczo państwa UE.

Angela Merkel odwiedza Premiera RP Mateusza Morawieckiego w Warszawie w 2019 r. z okazji 80. rocznicy inwazji Niemiec hitlerowskich na Polskę.
z okazji 80. rocznicy inwazji Niemiec hitlerowskich na Polskę. © dpa

Szczególne relacje Merkel z jej polskimi sąsiadami

Polskie nastroje dotyczące Niemiec wydają się na początku roku tak bardzo chwiejne nie tylko dlatego, że Merkel zwyczajnie nie jest tylko kimś, kto opuszcza urząd kanclerza. Dzięki swojej biografii 66-latka zawsze miała szczególne relacje z sąsiadami po drugiej stronie Odry i Nysy. Merkel dorastała nie tylko w NRD i ma częściowo polskie korzenie - jeden z jej dziadków pochodzi z Polski. Wielokrotnie i niekiedy wręcz euforycznie opowiadała też, jak w latach 80-tych gorączkowo wspierała walkę ruchu wolnościowego „Solidarność”. Nic więc dziwnego, że Merkel w sondażach w Polsce regularnie zdobywa najwyższe oceny popularności.

Nieco inaczej sprawa się ma w przypadku Lascheta, który urodził się w Akwizgranie, a więc na najbardziej wysuniętym na zachód krańcu Republiki Federalnej, na granicy z Belgią i Holandią. W Polsce jest on obecnie jeszcze uważany za raczej mało znaną postać. Również pozostali czołowi kandydaci w wyścigu o urząd kanclerza nie mają żadnych znaczących powiązań z Polską i Europą Wschodnią. Dotyczy to potencjalnego wewnątrzpartyjnego rywala Markusa Södera, szefa bawarskiej CSU, a także kandydata na kanclerza SPD Olafa Scholza i zielonego duetu Roberta Habecka i Annaleny Baerbock, którzy mają korzenie w północnych Niemczech. 

W centrum zainteresowania Niemiec i Polski znajduje się obecnie Laschet, który aktualnie uważany jest za faworyta na następcę Merkel. 59-latek do tej pory rzadko wypowiadał się na temat Polski, ale kiedy już to robił, to w sposób zdecydowanie przyjazny. „Tak jak ważne dla zjednoczenia Europy są stosunki francusko-niemieckie, tak samo ważne jest ponowne włączenie państw Europy Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza Polski, w ten europejski proces", powiedział w jednym z ostatnich wywiadów, dodając: „Często się o tym zapomina. Wiele osób, mówiąc o UE lub Europie, ma na myśli tylko starą Europę Zachodnią.”

W pokoju Lascheta wisiał kiedyś plakat „Solidarności”.

W latach 80-tych XX wieku w pokoju studenta Lascheta, którego kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia jest domem dla wyjątkowo licznej grupy Niemców o polskich korzeniach, wisiał nawet plakat „Solidarności”. Poza tym ten wyznawca katolicyzmu stwierdza również: „Już w czasach przed „Solidarnością” byliśmy świadkami wyboru Polaka na papieża. Od tamtej sekundy ludzie [w Niemczech] oczywiście zaczęli postrzegać Polskę w inny sposób. Skąd pochodził Jan Paweł II? Jaka jest historia kraju, z którego pochodzi? Przeżył też dwie dyktatury: komunizm oraz jako młody człowiek z okolic Krakowa również narodowy socjalizm.”

 

Minister Spraw Zagranicznych RP Krzysztof Skubiszewski, premier Jan Krzysztof Bielecki, kanclerz federalny Helmut Kohl, były kanclerz federalny Willy Brandt i federalny minister spraw zagranicznych Hans Dietrich Genscher świętują 17 czerwca 1991 r. w Bonn podpisanie traktatu.
Bielecki, kanclerz federalny Helmut Kohl, były kanclerz federalny Willy Brandt i federalny minister spraw zagranicznych Hans Dietrich Genscher świętują 17 czerwca 1991 r. w Bonn podpisanie traktatu. © dpa

Obchody 30-lecia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy

Laschet ma zatem na uwadze wymiar historyczny, który jest tak ważny dla stosunków polsko-niemieckich i który będzie kształtował rok 2021 - również w pozytywnym sensie. Sąsiedzi w sercu Europy obchodzą 30. rocznicę swojego „traktatu o przyjaźni”, który 17 czerwca 1991 roku nie tylko położył kres konfrontacji z czasów zimnej wojny. Układ ten stworzył przede wszystkim podstawy dla przyszłej współpracy, a tym samym ważną przesłankę do przystąpienia Polski do NATO i UE.

W jakiej formie przebiegać będą obchody w czasach pandemii koronawirusa, wciąż nie wiadomo. To samo dotyczy pytania, czy przywódcy polityczni w Berlinie i w Warszawie wykorzystają szansę na kontynuowanie historii sukcesu ostatnich trzech dekad. Z punktu widzenia Armina Lascheta spojrzenie wstecz na okres przed 1989 rokiem powinno być wystarczającą motywacją: „Osoby aktywne politycznie myślą sobie czasem, że przecież problemy, które trzeba dziś rozwiązać, muszą być możliwe do rozwiązania, jeśli inni w sytuacjach znacznie trudniejszych wykazali się o wiele większą śmiałością, odwagą cywilną i zaangażowaniem, a tym samym przyczynili się do wielu zmian.”

© www.deutschland.de