Przejdź do głównej zawartości

Bardzo dużo światła i mało cienia

Jaki jest stan stosunków polsko-niemieckich? Rozmowa z koordynatorem rządu federalnego ds. niemiecko-polskiej współpracy Dietmarem Nietanem.

Arnd Festerling, 16.12.2022
Dietmar Nietan, koordynator rządu federalnego ds. niemiecko-polskiej współpracy,
Dietmar Nietan, koordynator rządu federalnego ds. niemiecko-polskiej współpracy, © picture alliance/dpa

Dietmar Nietan został na początku marca mianowany koordynatorem rządu federalnego Niemiec ds. polsko-niemieckiej współpracy międzyspołecznej i transgranicznej. Rozmawialiśmy z nim o jego doświadczeniach i relacjach między Niemcami a Polską.

Panie Nietanie, po upływie 3/4 roku pełnienia funkcji pełnomocnika rządu federalnego do spraw Polski: Jaka jest Pana ocena na podstawie dotychczasowych doświadczeń?

Jak dla mnie jest to pozytywne doświadczenie. Miałem okazję porozmawiać z wieloma osobami w Polsce, ale także w Niemczech na temat Polski, tego wspaniałego kraju i jego wspaniałych ludzi. Tym samym wielokrotnie zauważyłem, że poza pewnymi tarciami, które można odczuć na szczeblu rządowym, wielu Polaków jest bardzo zainteresowanych Niemcami, a wielu Niemców jest bardzo zainteresowanych Polską. Odczuwam szczególne zobowiązanie wobec tych ludzi.

Skąd bierze się Pana osobista bliskość do Polski i stosunków polsko-niemieckich?

W 1998 roku zostałem po raz pierwszy wybrany do Bundestagu. Wówczas stało się dla mnie jasne, że również moja praca polityczna musi być postrzegana w świetle mojej odpowiedzialności przed niemiecką historią. Chciałem również wykorzystać moje możliwości jako posła do Parlamentu, aby zadbać o to, by okrutne zbrodnie z czasów nazizmu nie zostały zapomniane. Jednak przede wszystkim chciałem pomóc nam pojednać się z narodami, którym Niemcy przysporzyły wiele – można by wręcz powiedzieć niezmierzonych – cierpień. Dlatego zdałem sobie sprawę, że pojednanie polsko-niemieckie powinno znaleźć się w programie mojej pracy.

Czy historia Niemiec jest motywacją do obecnej pracy?

Tak – i jest jeszcze jedna bardzo osobista okoliczność, która umocniła mnie na tej drodze. Moi dziadkowie ze strony ojca pochodzą z Olsztyna na Mazurach, dawniej Allenstein. Kiedy trafiłem do Bundestagu, dziadek wziął mnie na bok i powiedział, że chce, abym zaangażował się w szczególny sposób. Powiedział: synu, nie wolno ci nigdy zapomnieć, że twoi dziadkowie nie stracili ojczyzny z powodu Armii Czerwonej, ani z powodu Polski. Stracili ją z powodu niemieckich faszystów, którzy brutalnie zaatakowali swoich sąsiadów. Dlatego jako twój dziadek chcę, abyś wykorzystał swój urząd posła do pracy na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. Do dzisiaj bardzo poważnie traktuję misję mojego dziadka.

Prezydent Niemiec Walter Steinmeier i Prezydent Polski Andrzej Duda spotkali się na rozmowach w grudniu w Berlinie.
Prezydent Niemiec Walter Steinmeier i Prezydent Polski Andrzej Duda spotkali się na rozmowach w grudniu w Berlinie. © picture alliance/dpa

Czy od dawna angażuje się Pan również w działalność organizacji polsko-niemieckich?

Na przełomie tysiąclecia zacząłem bardzo intensywnie zajmować się stosunkami polsko-niemieckimi. Ówczesny minister spraw zagranicznych Joschka Fischer powołał mnie jako młodego posła do zarządu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Następnie Akcja Znaku Pokuty – Służby dla Pokoju (Aktion Sühnezeichen Friedensdienste) zwróciło się do mnie z pytaniem, czy chcę być w radzie fundacji Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu. Działam tam do dziś, obecnie jako niemiecki współprzewodniczący. Ponadto działam w Fundacji Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość. Pracowałem tam intensywnie nad tym, aby odszkodowania dla polskich pracowników przymusowych były wypłacane jak najszybciej i bez zbędnej biurokracji. A od 2010 roku do miesiąca temu, czyli przez dwanaście lat, byłem przewodniczącym federalnym organizacji parasolowej „Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich”.

To mnóstwo zobowiązań, które Pan podjął.

Kto poważanie traktuje przyjaźń i pojednanie polsko-niemieckie, ten zauważy, że w społeczeństwie obywatelskim po obu stronach istnieje wiele organizacji, stowarzyszeń i związków, które intensywnie pracują na rzecz współpracy, pamięci i pracy z młodzieżą. Dlatego też zaangażowanie się w działalność organizacji pozaparlamentarnych było właściwie logiczną konsekwencją mojej pracy politycznej w Bundestagu.

Czy naprawdę zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, aby wynagrodzić krzywdy?
Dietmar Nietan, koordynator rządu federalnego ds. niemiecko-polskiej współpracy

Dlaczego tak się stało?

Pewne zmiany potrzebują oczywiście więcej czasu. Być może my, Niemcy, zapomnieliśmy niekiedy o tym, właśnie dlatego, że Polacy tak niewiarygodnie hojnie wyciągnęli do nas rękę pojednania. Jednak ta polska serdeczność nie uwalnia nas od dalszego stawiania krytycznych pytań o naszą historię. Nie zwalnia nas to od postawienia sobie pytania, czy rzeczywiście zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby zadośćuczynić Polakom.

Polacy i Niemcy świętują ponowne otwarcie granicy po zamknięciu jej z powodu koronawirusa
Polacy i Niemcy świętują ponowne otwarcie granicy po zamknięciu jej z powodu koronawirusa © picture alliance/dpa

Czy Niemcy mogły, a nawet powinny były zrobić więcej?

Ta asymetria nie wpłynęła pozytywnie na relacje. Strona polska zainwestowała wiele w przyjaźń, jednak jednocześnie po stronie niemieckiej wiele zostało uznane za oczywiste. Doprowadziło to słusznie do frustracji po stronie polskiej. My w Niemczech być może nie traktowaliśmy tego wystarczająco poważnie.

Proszę podać przykład.

To bardzo aktualne: nasi polscy przyjaciele, jak również wszyscy nasi przyjaciele w Europie Środkowo-Wschodniej i krajach bałtyckich, wielokrotnie ostrzegali nas przed prawdziwymi ambicjami Władimira Putina, ostrzegali o zagrożeniu, że rosyjski imperializm może w każdej chwili powrócić, że Putin może i użyje Nordstreamu jako broni. Stanowczo za mało słuchaliśmy, stanowczo za mało poważnie traktowaliśmy to, co mówili nam nasi polscy przyjaciele. A dokładnie to, przed czym ostrzegano nas z Polski, w końcu się stało. Prowadzi to naturalnie do frustracji. Również prowadzi do tego, że ta frustracja jest wykorzystywana do partyjnych celów w polskiej polityce. Dlatego też obserwujemy obecnie, że niektóre siły polityczne próbują zdobyć głosy za pomocą antyniemieckich resentymentów.

To oczywiste, że więcej nas łączy niż dzieli.
Dietmar Nietan, koordynator rządu federalnego ds. niemiecko-polskiej współpracy

Czyli doszło do rozłamu w stosunkach polsko-niemieckich?

Nie! Mimo wszystkich krytycznych kwestii wymagających poprawy, niewątpliwie więcej nas łączy niż dzieli. Świadomość tego sprawia, że odnajdujemy też siłę, by znów się zjednoczyć. A także do wspólnego rozwiązywania problemów. Dlatego nie oceniam negatywnie wzlotów i upadków w stosunkach polsko-niemieckich na szczeblu rządowym. Ponieważ nasze relacje na płaszczyźnie stosunków społecznych są nadal rewelacyjne. Współpraca miast partnerskich, w komisjach, fundacjach i stowarzyszeniach, między naukowcami, wymiana gospodarcza między firmami polskimi w Niemczech i niemieckimi w Polsce. Wszystko to nadal się rozwijało. Społeczeństwo obywatelskie, gospodarka, nauka są dowodem na dobre relacje. Należy podkreślić, że jest to bardzo ważne: relacje mają miejsce nie tylko między dwoma rządami, ale między dwoma narodami. A w tej kwestii wciąż jest bardzo, bardzo dużo światła i mało cienia.

Ma Pan na myśli ludzi?

Cieszymy się doskonałą współpracą, zwłaszcza w obszarze granicznym czy transgranicznym. Powinniśmy to dalej promować. Ludzie mają dobre wyczucie, co przebiega dobrze, co gorzej. Chcą praktycznie pielęgnować przyjaźń, wspólnymi siłami osiągać jakieś cele, zapewniać lepsze warunki życia w obu krajach. Jako wielcy politycy możemy brać z nich przykład.

© www.deutschland.de