Przejdź do głównej zawartości

Demokracja w Niemczech

Ustawa Zasadnicza jest sercem demokracji w Republice Federalnej Niemiec. Pierwotnie ogłoszona jako tymczasowa, istnieje już 70 lat.

Hans Vorländer, 04.12.2019
Deutscher Bundestag
© Deutscher Bundestag/Marc-Steffen Unger

Bonn nie powinno stać się takie jak Weimar, ale Berlin powinien pozostać takim jakim stało się Bonn - to nie opis skomplikowanej historii miast, lecz burzliwej historii niemieckiej demokracji, jej porażki, jej przywrócenia i jej przemiany w XX wieku. Ustawa Zasadnicza, ogłoszona w Bonn 23 maja 1949 r., dała początek Republice Federalnej Niemiec. Miało to być tylko „rozwiązanie tymczasowe”, ponieważ wkrótce potem, w październiku tego samego roku, powstało drugie państwo niemieckie, Niemiecka Republika Demokratyczna (NRD) - konsekwencja drugiej wojny światowej i upadku dyktatury narodowego socjalizmu. Ustawa Zasadnicza nie była pomyślana na stałe. Dlatego nie otrzymała miana „konstytucji” i nie została ratyfikowana przez naród, tylko przez już istniejące kraje związkowe, z wyjątkiem Bawarii. Miała obowiązywać aż do ponownego zjednoczenia Niemiec w jedności i wolności. Ale w 1990 r., kiedy ponowne zjednoczenie Wschodu i Zachodu stało się możliwe, sprawy nie potoczyły się tak, jak się spodziewano. Ustawa Zasadnicza przetrwała i stała się konstytucją dla całych Niemiec, mimo, że rząd i parlament przeniósł się z Bonn do Berlina -  mając gorącą nadzieję, że osiągnięcia stabilnej, popieranej przez obywateli demokracji będą nadal kontynuowane w zjednoczonych Niemczech. Berlin miał pozostać takim, jakim stało się Bonn.

Nawet jeśli Ustawa Zasadnicza miała być tylko tymczasowa i zawsze pozostała wspomnieniem utraty jedności narodowej, to jednak od samego początku była czymś więcej. Był to projekt budowy, który miał uczynić położone na zachodzie państwo bezpiecznym dla demokracji. Ustawa Zasadnicza miała różnić się od poprzednich konstytucji i ustanowić instytucje i struktury zabezpieczające, które zapobiegłyby powtórnej porażce liberalnej republiki, tak jak to było w przypadku Republiki Weimarskiej - pierwszej demokracji parlamentarnej w Niemczech z lat 1918-1933. I tak Rada Parlamentarna - swego rodzaju konwent konstytucyjny, składający się z wybranych do landtagów posłów, próbowała z upadku Republiki Weimarskiej wyciągnąć konsekwencje: pokonała uważane za znaczne strukturalne wady konstytucji weimarskiej, zwłaszcza podwójną strukturę systemu parlamentarnego i prezydenckiego. Parlament, rząd i kompetencje kanclerskie zostały wzmocnione, a zadania prezydenta federalnego ograniczone głównie do funkcji reprezentacyjnych. Podkreślano znaczenie partii w procesie podejmowania decyzji politycznych; jednocześnie wprowadzono możliwość zakazania działalności sił antydemokratycznych, przede wszystkim działalności partii o charakterze antykonstytucyjnym. Były to środki, które miały zapewnić stabilność demokracji, a nie, jak miało to miejsce
w przypadku Weimaru, ponowne wydać ją w ręce wrogów demokracji.

Godność człowieka jest nienaruszalna

Tym sposobem Federalny Trybunał Konstytucyjny wydał wówczas zakaz działalności również partii, która zastąpiła partię narodowych socjalistów, a nieco później także partii komunistycznej. Odzwierciedlało to antytotalitarny konsensus młodej Republiki Federalnej, która z jednej strony odwracała się od narodowego socjalizmu przeszłości, a z drugiej oddzielała się od drugiego państwa niemieckiego. To ostatnie z kolei postrzegało siebie, nie tylko pod wpływem Związku Radzieckiego, jako komunistyczną antytezę wobec Republiki Federalnej, określanej mianem „rewanżystowskiej”. Mimo, że konstytucja NRD nawiązywała po części do konstytucji weimarskiej, szybko dało się zauważyć dążenie Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED) do przywództwa, które przytłumiło wolę polityczną i proces decyzyjny, nie dopuszczając opozycji i centralizując system polityczny. W ten sposób już wcześniej, w 1952 r. zniesiono niezależność  krajów związkowych. Z czasem nastąpiły kolejne zmiany w konstytucji NRD. Wzmacniały one jednopartyjne rządy SED i „nierozerwalną przyjaźń” ze Związkiem Radzieckim.

Republika Federalna i NRD - dwa antagonistyczne państwa, były liderami tego, co nazywano „konkurencją systemów”, między demokracją i kapitalizmem z jednej strony a socjalizmem i komunizmem z drugiej. Jednocześnie państwa zachodnie i wschodnie zdołały się ustabilizować, ponieważ znalazły się na linii frontu konfliktu geopolitycznego i władzy politycznej między Wschodem a Zachodem. NRD wspierał Związek Radziecki, natomiast Republikę Federalną Niemiec zachodni sojusznicy – zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym. Oznaczało to zarazem, że państwo wschodnie było całkowicie uzależnione od dobrej woli i kierunku polityki zagranicznej Związku Radzieckiego. W polityce wewnętrznej nie miało prawie żadnego pola manewru.

W związku z tym dla Republiki Federalnej Niemiec więzi z Zachodem, aktywnie pielęgnowane przez pierwszego kanclerza Konrada Adenauera, miały same zalety: odrodzenie gospodarcze i włączenie się w proces integracji europejskiej zdecydowanie sprzyjało także wewnętrznej demokratyzacji i liberalizacji, które później, zwłaszcza pod koniec lat sześćdziesiątych, utorowały sobie drogę początkowo w wyniku protestów studenckich, a następnie dzięki nowemu rządowi pod kierownictwem Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) z kanclerzem Willym Brandtem na czele. Oprócz tego istniało coś, co można by nazwać „odkrywaniem siebie” niemieckiej demokracji federalnej: a mianowice krytyczne spojrzenie na narodowosocjalistyczną przeszłość i utożsamianie się z podstawowymi zasadami i wartościami Ustawy Zasadniczej.

Sama Ustawa Zasadnicza była już odruchem wobec upadku konstytucji weimarskiej i dyktatury narodowego socjalizmu. Oprócz wzmocnienia parlamentarnego systemu rządów silną pozycją kanclerza, którą można było zachwiać jedynie  konstruktywnym wotum nieufności, konstytucja z 1949 roku zawierała myśl przewodnią: „Godność człowieka jest nienaruszalna”, która miała kształtować zarówno strukturę norm, jak i oczywisty wizerunek demokracji zachodnioniemieckiej. Artykuł 1 Ustawy Zasadniczej stanowi, że „obowiązkiem wszystkich władz państwowych jest ochrona i poszanowanie godności człowieka”. Był to świadomy kontrapunkt dla nieludzkiego reżimu dyktatury nazistowskiej i nowość w historii nowoczesnych konstytucji. Nigdy wcześniej zasady tej jako normy nie zawarto w konstytucji; w późniejszym czasie pojawiły się inne konstytucje, na przykład konstytucja RPA po upadku reżimu apartheidu. Przede wszystkim jednak po wprowadzeniu tego artykułu wprowadzono przepis, że prawa podstawowe są prawami bezpośrednimi i że nie mogą być naruszone przez władze państwowe. Związanie z podstawowymi prawami obywatelskimi, gwarancja ochrony prawnej i konstytucyjne zobowiązanie prawodawcy uczyniły z demokracji Ustawy Zasadniczej demokrację konstytucyjną, która nie dopuszczała wątpliwości co do prymatu konstytucji i gwarantowanych przez nią praw podstawowych. Zwłaszcza ustanowienie odrębnego trybunału konstytucyjnego okazało się szczęśliwym i brzemiennym w skutkach posunięciem: jurysdykcja konstytucyjna nadała samej Ustawie Zasadniczej własny głos w codziennym życiu politycznym i rozwinęła jej dalszą qua autorytatywną interpretację. Z drugiej strony, miała ona na celu zapewnienie demokratycznej pomocy rozwojowej.

„Patriotyzm konstytucyjny”.

Krok ten był słuszny pod wieloma względami. Jurysdykcja Federalnego Trybunału Konstytucyjnego była szczególnie ważna w procesie ustanawiania i egzekwowania niezbędnych dla demokracji praw do wolności słowa, wolności prasy i wolności zgromadzeń. Ryzykowała przy tym nawet konflikt z rządem, na przykład wtedy, gdy kanclerz Adenauer chciał wprowadzić telewizję rządową. Sąd uznał to za niezgodne z zasadami wolności słowa. Wielokrotnie oświadczał, że wolność słowa ma dla demokracji tak „konstytutywny” charakter, że interesy ekonomiczne osób prywatnych muszą zejść na dalszy plan. Sformułowano tu również nowy, tak zwany „efekt zewnętrzny” praw podstawowych, którego celem jest egzekwowalność praw podstawowych również między obywatelami, a nie tylko między państwem a jednostkami. W rezultacie sąd wielokrotnie opowiadał się po stronie obywateli. Wnosząc indywidualną skargę konstytucyjną możliwe jest w pewnych okolicznościach, bezpośrednie odwołanie się do Trybunału Konstytucyjnego. Ma on swoją siedzibę w Karlsruhe, czyli daleko od Berlina, w przestrzennie patrząc dalekiej odległości od polityki. Z czasem sąd stał się rzecznikiem obywatela, zdobył „władzę” jako wykładnia konstytucji, mediator i arbiter w sporach politycznych. Jak pokazują badania, w społeczeństwie posiada on szczególnie wysoki poziom zaufania instytucjonalnego. Właśnie dlatego Trybunał Konstytucyjny, nawet w fazach wielkiej polaryzacji partyjno-politycznej, był w stanie swoimi decyzjami zagasić spory w sposób pokojowy, co znacząco przyczyniło się do tego, że Ustawa Zasadnicza stała się konstytucją integrującą społeczeństwo. W 1949 roku nie można było tego przewidzieć. Ale przez dziesięciolecia powstało coś, co politolog Dolf Sternberger nazwał „konstytucyjnym patriotyzmem”, specjalną formą uznania i poszanowania Ustawy Zasadniczej jako podstawy państwa. Najwyraźniej, obywatele kojarzyli konstytucję z prawami podstawowymi i osiągnięciami demokratycznymi i uważali je za tak ważne, że identyfikowali się z nimi. Krótko mówiąc, demokracja Republiki Federalnej Niemiec uzyskała teraz dokładnie takie poparcie swoich obywateli, jakiego weimarska miała zbyt mało, i dlatego nie mogła uniknąć samozniszczenia.

NRD natomiast straciła legitymizację wśród swoich obywateli. Już na początku lat 80. wystąpiły coraz większe trudności gospodarcze, infrastruktura publiczna popadła w stan ruiny, jednocześnie narastał protest - zwłaszcza w obrębie kościołów, które oferowały schronienie. Nie zmieniło to jednak nic w kwestii represji politycznych wobec członków opozycji, których aresztowano lub wydalono. W 40. roku istnienia NRD wiele osób próbowało uciec do Republiki Federalnej przez Węgry i Pragę. Równocześnie obywatele domagali się swobody podróżowania i reform, tak jak to uczynił Gorbaczow w Związku Radzieckim, prowadząc politykę pierestrojki (przebudowy) i głasnosti (jawności). W październiku 1989 roku tysiące ludzi w Dreźnie, Lipsku i innych miastach wzięło udział w marszach protestacyjnych pod hasłem „Jesteśmy jednym narodem“. 9 listopada upadł mur berliński. Rewolucja uliczna zakończyła się sukcesem; 18 marca 1990 r. odbyły się pierwsze prawdziwie wolne wybory do Izby Ludowej NRD. Był to krok na drodze do zjednoczenia Niemiec. Już wcześniej, w grudniu, w Dreźnie, podczas wizyty kanclerza Niemiec Zachodnich Helmuta Kohla, widać było transparenty z napisem „Jesteśmy jednym narodem”.

Proces ponownego zjednoczenia

Zjednoczenie obu państw niemieckich w dniu 3 października 1990 r. sprawiło, że pewne pytania należało zadać sobie ponownie. Czy bońska demokracja będzie się mogła rozwijać i udowodnić swoją wartość w ramach państwa narodowego? Wraz z decyzją z 1992 roku o przeniesieniu stolicy do Berlina pojawiły się obawy, że zjednoczone Niemcy staną się teraz bardziej „wschodnie”, pozbędą się silnej integracji z Zachodem i jako potęga w centrum Europy staną się nieobliczalną „huśtawką” oraz, że będą prowadzić politykę władzy pomiędzy Wschodem i Zachodem na wzór Cesarstwa Niemieckiego za rządów Bismarcka. I wreszcie: jaki będzie przebiegać proces  zjednoczenia Niemiec, w jaki sposób zostaną potraktowane doświadczenia i potrzeby obywateli Niemiec Wschodnich?

Sporo obaw szybko przestało istnieć. Scenariusze grozy dotyczące nowej potencjalnej niestabilności Niemiec prysły stosunkowo szybko, gdyż plan zjednoczenia trzeba było nie tylko skoordynować z czterema mocarstwami alianckimi, lecz także osadzić go w procesie zjednoczenia Europy. Obawy Francji przed silną (walutową) potęgą gospodarczą Niemiec dały się uspokoić wprowadzaniem euro. Szybkie zawarcie unii gospodarczej i walutowej między Republiką Federalną Niemiec a NRD, które nastąpiło jeszcze przed zjednoczeniem obu państw, przyspieszyło proces, który zakończył się przyjęciem traktatu zjednoczeniowego. Doprowadziło to do utworzenia na terenie jeszcze istniejącej NRD, również w dniu 3 października 1990 r., nowych krajów związkowych i ich przystąpienia, do obszaru obowiązywania Ustawy Zasadniczej. Wiązało się to z koniecznością szybkiego transferu instytucji z Zachodu na Wschód, radykalną zmianą elit i próbą przekształcenia zniszczonej gospodarki planowej w funkcjonującą gospodarkę rynkową.

Pośpiech miał swoją cenę. Ponieważ wiele zakładów socjalistycznej gospodarki niedoborów przestało przynosić zyski, wielu ludzi straciło pracę. Odpowiedzialny za ten proces transformacji „Treuhandanstalt” (z niem. Urząd Powierniczy) do dziś pozostaje symbolem masowych zwolnień i dewaluacji biografii zatrudnienia, mimo że w ciągu ostatnich 30 lat powstały nowe miejsca pracy, a poziom bezrobocia jest obecnie prawie porównywalny z tym w Niemczech Zachodnich. Szereg czynników strukturalnych, do których zaliczyć należy silne zmiany demograficzne (wiele osób przeniosło się ze wschodu na zachód), przepaść między aglomeracjami miejskimi a wyludnionymi i zarazem starzejącymi się regionami wiejskimi, niższy poziom zarobków czy wydłużony dzień pracy, sprawiają jednak, że sporo mieszkańców w Niemczech Wschodnich czuje się dziś nadal „obywatelami drugiej kategorii”.

Jak wynka z sondaży, własną sytuację osobistą mieszkańcy oceniają jako pozytywną lub bardzo pozytywną. Niemniej jednak wielu Niemców ze Wschodu mówi, że ich osiągnięcia w ostatnich, bardzo trudnych dla nich latach ciągłych zmian, nie są wystarczająco doceniane i uznawane przez Niemców z Zachodu. W wielu przypadkach polityce i mediom przypisuje się także punkt widzenia całkowicie zdominowany przez Zachód, który nie uwzględnia lub niedostatecznie uwzględnia szczególną sytuację Wschodu. Te i inne uczucia oraz opinie tłumaczą również obserwowaną od kilku lat postawę protestu, która znajduje odbicie w zachowaniu  wyborczym popierającym prawicowe partie populistyczne i skrajnie prawicowe. Wiele wskazuje na to, że jest to rodzaj nadrabiania buntu przeciwko Zachodowi.

Jest to również manifestacja nastawienia do demokracji. Idea demokracji cieszy się poparciem u znacznej większości w Niemczech Zachodnich i – w mniejszym stopniu – w Niemczech Wschodnich. Dużo większy sceptycyzm niż na Zachodzie panuje jednak na Wschodzie w kwestii tego, że w Republice Federalnej Niemiec demokracja naprawdę dobrze funkcjonuje. Poglądy mieszkańców Wschodu i Zachodu na ten temat były już kiedyś bardziej zbliżone. Obserwowane w całej Europie i Ameryce Północnej polaryzacje społeczne i wstrząsy polityczne są widoczne przede wszystkim w Niemczech Wschodnich, gdzie zmiany społeczne i polityczne w ciągu ostatnich trzech dziesięcioleci przebiegały szczególnie szybko i radykalnie.

Uspokajająca jest zatem świadomość, że Ustawa Zasadnicza jako ogólnoniemiecka konstytucja ceniona jest również w Niemczech Wschodnich – chociaż wielu obrońców praw obywatelskich z czasów Pokojowej Rewolucji 1989/90 chciało obradować nad nową ogólnoniemiecką konstytucją i potem przedstawić ją społeczeństwu do ratyfikacji. Tymczasem mieszkańcy NRD przyjęli Ustawę Zasadniczą w ciągu prawie 30 lat wspólnej egzystencji politycznej, tak samo jak to uczynili to Niemcy Zachodni w latach 1949-1989.

Prof. dr Hans Vorländer wykłada teorię polityczną i historię idei na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie. Od 2007 roku jest dyrektorem założonego przez siebie Centrum Badań Konstytucyjnych i Demokratycznych.

© www.deutschland.de

You would like to receive regular information about Germany? Subscribe here: